sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 5

Rose's POV:

Odwróciłam się i zobaczyłam jego szmaragdowe tęczówki. Takie piękne... Opanuj się Rose!
- Co ty tutaj robisz? - zdziwiłam się widząc Harry'ego.
Uśmiechnął się i wyszeptał mi do ucha ignorując moje pytanie:
- Zajebiście wyglądasz. Z chęcią wziąłbym Cię na masce mojego samochodu.
Na moje policzki wlał się krwisty rumieniec. Nigdy mi nikt nie mówił takich nieprzyzwoitych rzeczy. Naprawdę. Nie byłam przyzwyczajona do takich rzeczy.
- Powinnaś zobaczyć jak będę się zaraz ścigać. - uśmiechnął się.
- Ja... Ja nie wiem czy to dobry pomysł. - mruknęłam. - Przyjechałam z koleżanką i...
- Nie widzę jej tu... - zaczął się rozglądać.
Cholera, zgubiłam ją. Ale ja jestem głupia!
- To nie zmienia faktu, że nie chcę. - odparłam.

~*~

- Skarbie! Chodź do wujka Seana! - krzyknął do mnie jakiś obleśny facet.
Starałam się go ignorować, ale chwilę później poczułam jego obleśne łapska na swoich biodrach. Przyciągnął mnie do siebie tak, że moje plecy przylegały do jego torsu. Próbowałam się wyrywać, ale byłam za słaba, bądź on za silny.
- Puść mnie! - krzyknęłam wiercąc się.
Chłopak podniósł mnie i obrócił przodem do siebie, nadal mnie nie puszczając.
Przyjrzałam się dokładnie jego twarzy. Kilkudniowy zarost i ten uśmieszek. Widać, że był o dużo starszy ode mnie. Na moje oko był gdzieś około 30-stki.
- Nie puszczę Cię, bo mi uciekniesz. - no coś ty! Brawo! Ucieknę Ci! Tak jakbym nie miała do tego powodów.
Popatrzyłam na niego wrogo. Skurwysyn. Teraz to żałuję, że jestem taka drobna... Gdybym wtedy posłuchała mamy i zapisała się na te zajęcia samoobrony to gościu teraz leżał by na ziemi, ale nie! Ja muszę się stawiać!
Po raz kolejny zaczęłam wiercić się i krzyczeć, ale nikt nie zwracał na to uwagi, jakby była to normalna rzecz. Ja chcę do domu!
- Zamknij się mała dziwko! - uderzył mnie z liścia w policzek.
Do moich oczu zaczęły napływać łzy. To cholernie bolało. Na pewno będzie ślad.
Nie dam się. Nie pokażę mu, że jestem słaba.
Jeszcze bardziej wierciłam się, a gdy miał mnie po raz kolejny uderzyć usłyszałam zachrypnięty głos za mną:
- Wypierdalaj, Brown. Ona jest moja. - syknął Harry.
Ja?! JEGO?!
- Nie oznaczona. - rzucił mną w stronę lokowatego.
Nie oznaczona? O co tu chodzi?!
Obróciłam się przodem do Harry'ego i spojrzałam na niego, a on na mnie. Zauważył pewnie mój opuchnięty policzek. Zdenerwował się i to nie na żarty. Jego szczęka była mocno zaciśnięta.
- Lepiej się odsuń. - mruknął do mnie.
Zrobiłam to co powiedział i spojrzałam na niego. W jednej chwili leżał na Seanie i okładał go pięściami. Próbowałam odciągnąć go, ale na marne. Odepchnął mnie jedną ręką, przez co prawie upadłam. Byłam przerażona. Nie przywykłam do takich rzeczy. Co ja gadam! Ja nigdy do tego nie przywyknę!
Harry co raz mocnej uderzał Seana, przez co nie miał jak się bronić. Widziałam, że ledwo co się trzyma. On zaraz straci przytomność, albo...
- Harry! Przestań! - krzyknęłam.
Nie słuchał mnie. Jego pięść chyba bo raz setny uderzyła w twarz Seana. Z nosa leciała mu krew, a na jego ciele widniały siniaki.
- Harry, proszę przestań... - mówiłam przez łzy.
Brunet odwrócił się w moją stronę. Sean nie miał siły nawet ruszyć się.
- Wracajmy do domu. - szepnęłam.
Chłopak kiwnął głową i wstał z niego. Na koniec kopnął go w żebra, a on jęknął z bólu.
- Jasne,  księżniczko. - Zaraz, zaraz... On nazwał mnie... księżniczką?!

~*~

Po 30 minutach drogi zauważyłam, że samochód się zatrzymuje. Szybko wyjrzałam przez szybę i zauważyłam dom. Tylko, że on nie był mój...
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam z drżącym głosem.
- U mnie. - wysiadł z samochodu i obszedł go dookoła otwierając moje drzwi - Chodź. - powiedział z uśmiechem.
Wysiadłam niepewnie i skierowałam się razem z Harrym w stronę jego domu. Gdy weszliśmy zaparło mi dech w piersiach. Wszystko było takie... nowoczesne. Nie spodziewałabym się tego po nim. Myślałam, że będzie tutaj panował całkowity bałagan. Kiedy on tutaj posprzątał po imprezie? Mniejsza z tym. Wtedy dużo nie widziałam, ale teraz... Mahoniowa podłoga, beżowe ściany... Ładnie tu.
- Idź się umyj. Zaprowadzę Cię do łazienki.
- Umm... Ale ja mogę iść do siebie. Nie chcę Ci robić kłopotu. - powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
Usłyszałam jego kroki. Stanął przy mnie tak, że moje buty stykały się z jego. Chwycił mój podbródek i podniósł moją głowę do góry.
- Nie robisz. - szepnął i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
___________________________________________________________________________________
Hej! :) Więc w końcu jest ten 5 rozdział! YEY! :D Szczerze miałyśmy go dodać wcześniej, ale wyszło inaczej. Jak mogliście zauważyć jest nowy wygląd bloga. Bardzo długo czekałyśmy na szablon, ale chyba warto było czekać jak myślicie? :) Kolejny rozdział już niedługo! :*
Magda i Karolina x

7 komentarzy:

  1. jaki kurwa Sean? o.O XDD
    nieważne xd
    Rose - księżniczka ^_^ ( Harry zapewne książę, o taak ^_^ )
    Rozdział cudowny! Nie mogę się doczekać następnego! :D
    weny, życzę! :)

    Doma xx

    OdpowiedzUsuń
  2. O Mój Boże ! Zajebisteee !!!Czekam na next <3 :*
    ~Homles Chapel 1994 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem nową czytelniczkq i już się zakochałam w tym ff

    OdpowiedzUsuń